Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/74

Ta strona została przepisana.

— A teraz, rzekła Karolina, zwracając się do służby, — roznieście tę historię na całe miasto. Opowiadajcie na placach, przy „patios” i przy fontannach wszystko, coście tutaj słuszeli, aby świat cały wiedział, aby się dowiedzono o hańbie tarczy herbowej.
— Ależ całe miasto wie już o tym dawno — wyszeptała Marianna.
— Cały świat mówi o tym — seniora.
— Więc, aby ocalić sekret, który był publiczną tajemnicą, aby zachować pozory — żyliśmy dotychczas w ten sposób, Tristanie?! Podła niewola! Otwórzcie balkony! Dajcie dostęp słońcu. Nie obawiam się kurzu ulicznego, ani much! Jutro zdejmie się tarczę z fasady pałacu. Zasadzimy na balkonach kwiaty w doniczkach i zaprosimy na uroczystość rodzinną wszystkich mieszkańców miasta. Cały lud okoliczny będzie naszym gościem.
— Uroczystość odbędzie się w dniu, gdy mój syn, owo dziecko grzechu, jak go nazywa spowiednik, zostanie uznany za prawego markiza de Lumbria.