Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/77

Ta strona została przepisana.

szył, Tristanie! To ja ciebie uwiodłam! Ona — ta dziewczyna z fiołkowymi oczami i ustami z geranium, oblała cię, pachnącą wodą, i sprowadziła do domu. Lecz zdobyłam ciebie tylko ja! Pragnęłam się stać matką markiza. Przypomnij sobie! Było jednak coś silniejszego od mojej woli i mego pragnienia! Sądziłam, że się zbuntujesz, ale tyś nie miał siły i chęci do buntu!
— Karolino!
— Tak, tak, wiem dobrze o wszystkim. Pozwoliłeś, aby cię ożeniono z Luizą. To właśnie było twoim grzechem! Ach, ilez musiałam wycierpieć przez ciebie! Wiedziałam, że Luiza nie przeżyje twej zdrady i hańby. Czekałam cierpliwie, wychowując swoje dziecko! Czy wiesz, co znaczy wychowywać dziecko w takich warunkach?
— Niech rośnie dla zemsty — myślałam. A ty jego ojciec...
— Piotr będzie mną gardził...
— Gardził? Skądże znowu! Czy ja tobą gardzę! Lituję się nad tobą. Zbudziłeś moje zmysły, — dzięki tobie uświadomiłam sobie, co to znaczy być starszą siostrą. Doty-