skrycie nad jego rozwiązłością. Widząc, że Juan, zmęczony nie tyle miłością, ile miłostkami, szuka ratunku i ucieczki u wdowy, uradowali się, że syn ich przyjaciół znajdzie tam szczęście. Państwo Lapeira nie podejrzewali oczywiście, że drzwi, wiodące ku temu szczęściu, były zdruzgotane burzami.
W przeciwieństwie do tego, co sądził juan, rozsądni państwo Lapeira patrzyli na ten związek, jako na rodzaj małżeństwa. Juan potrzebował wszak czyjejś woli, ktoraby mogła dopełnić jego słabą wolę. Bardzo często ta tragikomedia, o której mówiło całe miasto, była tematem rozmów przy stole, w obecności córki, przed którą nic nie skrywano. Anielska Berta zainteresowała się Juanem. Rodzice martwili się, że Juan nie ma dziecka z Raquel i że ten związek nie uświęcony przez prawa boskie i ludzkie, nie staje się związkiem nierozerwalnym. Wówczas Berta zapragnęła w głębi duszy, aby Juan nie poślubił Raquel. Marzyła w tajemnicy, że się stanie aniołem — zbawcą
Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/84
Ta strona została przepisana.