Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.

Mówią adwokaci.
Mnie rozum powiada:
Zasada:
Czas płaci, czas traci.

W środę, gdy poncz piłem,
Włazi mi dziewczyna,
Przeklina,
Że ja ją zgubiłem
Temu coś dwa lata.
Tra ta ta...
Dobra! niech ją kaci!
Wnet była ze łzami,
Za drzwiami.
Czas płaci, czas traci.

Często proszą: panie!
Chodź pan do chorego,
Biednego.
Na takie gadanie,
Mawiam obojętnie:
Najchętniéj;
Lecz niech wprzód zapłaci.
To jedno mnie wzruszy,
I ruszy.
Czas płaci, czas traci,