Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/131

Ta strona została uwierzytelniona.
Ciężkie czasy.


Witam, witam panie Janie!
— Witam, witam panie Procie!
— Jakże się miewacie?
— Jak to zwykle w chudym stanie.
— I ja nie opływam w złocie,
— Ciężko panie bracie!
— Dokąd tak rano? — Do biura,
— A i ja! — Przeklęta dziura!

— Dziś mi coś jakoś dolega;
Możebyśmy gdzie wstąpili
Na gorzkie kropelki?
— Jak tam uważasz kolega,
Mnie do biurka nic nie pili...
— Tak, na dwa kufelki.