Ta strona została uwierzytelniona.
Dukat.
Ołtarz, ksiądz, dziewczę, senator...
Zagrzmiało veni creator...
Lilijka wspaniale kroczy
U boku starego grata.
Jakim ogniem płoną oczy!
Jak ona kocha — dukata.
Jedna fjołeczek pachnący;
Druga cierń szpetny, kolący;
On — pstry motylek chłopaczek.
Czemu wciąż nad cierniem lata?
Pewnie ślepy nieboraczek!
Nie, hultaj widzi — dukata.
Biedny lud klęka w ucisku;
Pax et Dominus vobiscum,