Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/148

Ta strona została uwierzytelniona.

— Słusznie. O, widzi kolega,
Jakie tu floresy śliczne;
Mnie myśl po głowie obiega,
Że to jest pismo runiczne.
— Może; lecz żeby dojść wątku,
Nie bierzmy rzeczy od końca,
Obróćmy przedmiot do słońca,
I badajmy od początku.

— Zgoda, od początku; owo,
Z jakiej zabytek epoki?
Cechuje przedpotopową;
Dziwna, że zachował soki.
— To nic, to nas przekonywa,
Że majster był sumienniejszy
Przed potopem niż dzisiejszy.
Nieprawdaż? skóra jak żywa?

— Prawda, mimo że jest zdartą;
Zatem, epoka zbadana:
Choć przedyskutować warto,
Czy to nie będzie skórzana?
— Jedne ztąd płyną wyniki!
No, idźmy daléj pomału;
Do jakiego odnieść działu,
Napis — do epigrafiki?