Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/166

Ta strona została uwierzytelniona.

Spotkałem Pana Alfonsa,
Cokolwiek bezczelnéj miny;
Prawił, pokręcając wąsa,
O gwiazdach cztery godziny.
Ha! mówię, głowa nie lada
Kiedy tak stanowczo gada.
Zarazbym go zrobił posłem,
Echo woła — jesteś osłem.

Czytam książkę, do pioruna,
Bije prawdą jak toporem;
Ha! mówię, że też fortuna,
Nie zrobiła mnie autorem.
To mi się nazywa pracą,
I chwalą, i dobrze płacą.
To mi zajęciem doniosłem,
Echo woła — jesteś osłem.

Widziałem damę w kościele,
Pewno szukała pociechy;
Bo beczała jako cielę,
I wzdychała jak dwa miechy.
Ha! mówię, cnotliwa dusza,
Ona mnie do głębi wzrusza;
Jéj nabożeństwo jest wzniosłem,
Echo woła — jesteś osłem.