Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/169

Ta strona została uwierzytelniona.

— Bracie jedyny!
Właśnie cię zapytać chciałem,
To nie wróg, z jakiéj przyczyny
Pokłóciłeś się z Michałem?
— Co? a toż to chyba drwiny!
Z Michałem? to typ blagiera!
Nie znoszę takiego zera!

— Dobrze; więc bracie,
Powiedz co ci zrobił Lucyn,
Że do siebie nie gadacie?
Toż on cichy jak kapucyn.
— Dobryś! na! otóż go macie!
Niech mnie kto o niego spyta.
On cichy! to hipokryta!

— Jednak z nim żyją;
Lubi go cała Warszawa;
No, a czyjąż winą, czyją,
Twoja napaść na Wacława?
— A niech go tam kule biją!
To osioł! smarkacz! zuchwalec!
Ohydny zarozumialec!

— Ależ to baśnie!
To jest wyraźna szykana;