Ta strona została uwierzytelniona.
W sali Staś marchew skrobie,
Na progu dwa szafliki,
Miska, trzewik Moniki,
Woda co się w niej myło,
Na drzwiach brudne ręczniki...
— No, to się raz zdarzyło!
— A przypominasz duszko,
Owo miłe zdarzenie,
Jak Edzio wlazł pod łóżko,
I przy pannie Helenie,
Wyciągał ztamtąd pierze,
Niepomyte talerze,
Jakąś gruszkę nadgniłą,
Doprawdy, at wstyd bierze...
— No, to się raz zdarzyło!
— Albo te nasze dzieci,
Obdarte, rozczochrane,
Brud się na nich at świeci;
Toż to skonstatowane,
Że raz nie wiem kto taki,
Dawał im dwa trojaki;
Żal mu się ich zrobiło.
Myślał że to żebraki...
— No, to się raz zdarzyło!