Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/198

Ta strona została uwierzytelniona.

 Przegrałem o młyn sprawę;
 Co mamy go się prosić!
 Wolę pana Kurzawę,
 Ludzi rozumnych dosyć.

— Zdolny, zdolny, Kurzawa;
 I owszem, byłbym gotów;
 Tylko dla mnie ta sprawa
 Trudna; dość mam kłopotów!
 Bo widzi sąsiad drogi,
 Jego i moja żona
 Są z sobą... tak... na rogi...
 Jabym wolał Ordona.

— Co? Ordona! sąsiedzie!
 Chyba sąsiad kochany
 Niebył tam na obiedzie!
 To skąpiec zawołany!
 Nigdy nikogo w świecie
 Nie prosi, niby chory,
 Jeśli go wybrać chcecie,
 Nie jadę na wybory.

— No, no, kłopot nielada.
 Niema ludzi, dzicz sama;