Więc proszę ciotki, by mi powiedziała,
Jak wraz się modlić, bić i jeść umiała.
„Pawle! odrzekła, takie cudy robi
„Ojciec Serafin; przyjedź do Krakowa,
„Serafin ciebie w cnoty przyozdobi,
„On cię od męki piekielnéj uchowa.
„Pójdź do spowiedzi, niech cię strach nie bierze,
„Pokuta — głupstwo — dwa lub trzy pacierze.
„No, ale teraz, zjadłszy w samą miarę,
„Idę do siebie — a ty zażyj, wczasu;
„Bo ja przepędzę jakie godzin parę
„Na rozmyślaniu; i tak wiele czasu
„Próżno straciłam, a jutro mnie czeka
„Spowiedź takiego jak twój ksiądz człowieka.“
Wyszła. Palnąłem spory kielich wina
Na pocieszenie po przebytym znoju,
Posłałem djabłom ojca Serafina,
I do mojego poszedłem pokoju
Wedle zwyczaju zdrzemnąć chwilkę małą;
Lecz anim marzył o tem co się stało.