Które nam Bog ustawił i poćciwa cnota;
Więcej ich pewnie najdziesz, ktorzy ciągną kota.
A tak, mój miły światku, w czas sie żegnam z tobą,
Acz jednak, póki póty, tu muszę być z tobą.
Jedno mię, proszę, wypuść z swych figlów wszetecznych,
Bo wolę naśladować poćciwych a wiecznych,
I tam mię doprowadzić, kędy święci żywą.
Bo snadź mało nie lepiej, niż z tobą tu złego.
Tam zawżdy po swej myśli użyć roskosznego.
A tak gdy Pan rozkaże, już mię też nie winuj,
Którzy cie nie odstąpią do gardła twojego,
Używając w omyłkach dobrodziejstwa twego.
A ty mnie też nie zaźrzy, iż do Pana w niebie
Wolę iść, kiedy każe, odstawszy od ciebie,
A wolę, zapłaciwszyć, rozprawić sie z tobą,
Abyś mie nie hamował, gdy pójdę od ciebie.
Wolę wieczną gospodę zjednać sobie w niebie,
W której już mogę użyć pokoju wiecznego,
- ↑ z niem. hadern — spierać się, kłócić się.