zaradzić; nie mieszkając w miejscu dowiadujemy się o nim dopiero wtedy, kiedy się złe wzmogło i nie ma ratunku. Nadto osobisty pobyt księcia nie dozwala urzędnikom wycieńczać krajowców, a możność odwołania się w bliskiej drodze do panującego zaspokaja poddanych, tak, że dobrzy będą go lubieć, inni lękać go się muszą. Nawet dla obcych, którzyby się o państwo kusili, jest książęca rezydencya zawadą, bo jak długo w niej panujący mieszka, trudno pozbawić go państwa. Drugi wyborny środek jest kolonizacya. Kolonie bowiem są to istne klucze do kraju. Kto je zaniedba, musi przynajmniej dostarczającą siłę zbrojną w podbitym kraju utrzymywać. Kolonie nie wiele kosztują; książe osadza je bez wielkich nakładów i zrywa jedynie z tymi krajowcami, którym odebrał ziemię i domy, aby dać nowym przybyszom, a ci zawdy są w mniejszości: obrażeni nie żyją razem i popadają w ubóstwo, przeto mało mogą szkodzić; resztę zaś krajowców, których nie
Strona:Mikolaja Machiawella Traktat o Ksieciu.djvu/022
Ta strona została uwierzytelniona.