siope[1], wszelako ponieważ Filip znał się na sprawach wojennych, a przytem umiał ludem rządzić i panów sobie jednać, wytrzymał kilkoletnią wojnę z przeważnym nieprzyjacielem, i w końcu, chociaż stracił kilka miast, jednak nie zgubił całego państwa. Więc nie los, ale swoją gnuśność muszą ci włoscy książęta oskarżać, którzy po długoletniém panowaniu z swych krajów wyzuci zostali; bo naśladując wadę zwykłych ludzi, co w szczęściu zapominają o przygodach, nie pamiętali, że spokojne czasy mogą się zmienić; poszło więc za tém, że gdy nastały przeciwności, więcej im była ucieczka niż obrona na sercu, albowiem spodziewali się, że lud zuchwałych zwycięzców sobie sprzykrzy i nazad ich przywoła. Dobryto ratunek w braku innego, ale nie godzi się dla niego inne zaniedbywać. Nie należy bowiem upadać w nadziei, aby nas kto podniósł, bo ta nadzieja bardzo jest omylna, a jeśli nie omyli, to nader niebezpieczna, gdyż taki
- ↑ Najprawdopodobniej błąd druku. Fragment niezrozumiały.