Strona:Mikolaja Machiawella Traktat o Ksieciu.djvu/190

Ta strona została uwierzytelniona.

kiémby go powitały wszystkie prowincye, co tyle od zaborczych napadów ucierpiały, z jaką żądzą zemsty, z jaką, wiernością niewzruszoną, pobożnością, łzami. Gdzie te wrota, któreby przed nim zamknięto? Gdzie lud lub tylko jeden człowiek, któryby mu posłuszeństwa odmówił? a ponieważ panowanie barbarzyńców wszystkim do sytu obmierzło, żadna zazdrość nie powstałaby przeciw niemu. Niechże dostojna rodzina twoja podejmie się naczelnictwa z tą odwagą i nadzieją, jakie towarzyszą sprawiedliwym przedsięwzięciom, aby pod twoim sztandarem Ojczyzna oswobodzoną została i pod twoją opieką spełniły się słowa Petrarki: Cnota pochwyci za oręż przeciw rozpasanej dzikości i walka nie będzie długo trwała, albowiem starodawne męstwo jeszcze nie wygasło w piersiach włoskich.