Strona:Milionowy banknot.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.
— 9 —

te przymioty się łączyły, ale właściciele ich nie dość byli ubodzy. Każdemu coś brakowało, aż ja się zjawiłem. Mnie jednogłośnie uznali za doskonałość i zostałem wezwany. Zadawszy mi kilka pytań, wkrótce już wiedzieli całą moją historyę. Wówczas jeden z nich dał mi kopertę powiedział[1], że wytłumaczenie całej sprawy w niej znajdę. Chciałem ją naturalnie zaraz otworzyć, ale kazali mi wstrzymać się, aż będę w domu i nie postępować nierozumnie.

Pożegnałem ich więc i wyszedłem, chociaż dotknięty się czułem tem, co uważałem wówczas za kpiny i żart niemądry.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; najprawdopodobniej brakuje spójnika i przed słowem powiedział.