Ta strona została uwierzytelniona.
— 13 —
kto niepowołany nie dojrzał. Nisko się kłaniając, odprowadził mię aż do drzwi i puściłem się w drogę ku domowi owych panów, aby zwrócić im banknot, który mojem zdaniem przez pomyłkę dostać się musiał w moje ręce. Byłem rozstrojony i zaniepokojony, ale gdy zbliżyłem się do bramy, nerwy moje uspokoiły się cokolwiek, bo najmniejszego hałasu słychać nie było. Najwidoczniej nie spostrzegli jeszcze omyłki. Zadzwoniłem i ten sam lokaj mi otworzył. Powiedziałem, że mam interes do ich panów.
— Niema ich w domu — odparł wyniosłym tonem sługusów tego rodzaju.