Ta strona została uwierzytelniona.
— 27 —
wy panie, bardzo dobrze. Pozwól pan, do drzwi go przeprowadzę. Tak, moje uszanowanie panu dobrodziejowi, moje uszanowanie.
No, i czy domyślacie się, co się stać musiało? Całkiem naturalnie, przywykłem powoli do kupowania, czego mi było potrzeba, żądając, aby mi wydano resztę. Do tygodnia zaopatrzony byłem wspaniale, i mieszkałem w paradnym prywatnym hotelu na Hanover Square. Jadałem też tam obiady, ale na śniadanie chodziłem zawsze do skromnej restauracyjki Harrisa, który mnie był pierwszy nakarmił. I robił on na mnie majątek. Rozniosła się wieść, że milionowy dziwak, który nosi majątek