Ta strona została uwierzytelniona.
— 30 —
A jednak nie było to jeszcze prawdziwą sławą. Byłem dotąd tylko głośnym. Rozgłos ten dopiero wtedy w wieczną złotą sławę się zmienił, kiedy „Punch“ umieścił w swych kartkach moją karykaturę. Teraz stanowisko moje zostało zapewnione. Żartowano ze mnie nieraz jeszcze, ale już nie złośliwie, a zawsze z należytem uszanowaniem. Ludzie uśmiechali się ale nie śmieli się więcej. „Punch“ przedstawił mnie w obszarpanych moich łachmanach, idącego oglądać wieżę londyńską, i zrobił ze mnie „osobę“ w całem znaczeniu tego słowa. Można sobie wyobrazić stan duchowy młodego człowieka, na którego przedtem nigdy nikt nie zwrócił