Ta strona została uwierzytelniona.
— 32 —
bowiem tak oznajomiły publiczność z moją podobizną, że wkrótce już nie mogłem wyjść na ulicę, żeby zaraz tłum gapiów dokoła mnie się nie gromadził, a kupcy pomimo mego stroju cały sklep na kredyt mi ofiarowywali, zanim miałem czas banknot z kieszeni wyciągnąć.
Około dziesiątego dnia mojej sławy, poszedłem złożyć uszanowanie amerykańskiemu ambasadorowi. Przyjął mnie z entuzyazmem, należnym mojej wielkości, robił mi wymówki za tak spóźnione odwiedziny i zapowiedział, że w takim tylko razie uzyskam przebaczenie jeśli zechcę tegoż jeszcze wieczora zostać u niego na obiedzie. Zgodziłem