Ta strona została uwierzytelniona.
— 44 —
ry, piętnaście i sześć, a dwa to osiem — myśli pani? Spoglądała przytem z pod długich rzęs figlarnie, a tak cudnie! Ach! zachwycający był to wieczór.
Rozpowiedziałem jej wszystko uczciwie i rzetelnie. Przyznałem się, że nie posiadam ani grosza, oprócz owego milionowego banknotu, a ten do mnie nie należy. To wzbudziło jej ciekawość, i musiałem jej szeptem całą historyę od początku wyłuszczyć. Omal nie umarła ze śmiechu. Co u dyabła widziała w tem zabawnego, nie wiem doprawdy, ale fakt jest że co parę minut zatrzymywać w opowiadaniu się musiałem, aby dać jej przyjść do siebie.