Ta strona została uwierzytelniona.
— 47 —
— W takim razie pójdę, bez względu na stosowność czy niestosowność. Bardzo będę szczęśliwą, jeśli ci w czem pomódz będę mogła.
— Pomódz? ależ naturalnie, że mi pomożesz. Jesteś tak śliczna i miła i zachwycająca, że choćbym z całego majątku chciał tych starych jegomościów obrać, nie będą mieli siły się oprzeć.
Zarumieniła się, ale oczy jej radośnie zaświeciły.
— Ty brzydki pochlebco! Niema ani słowa prawdy w tem, co mówisz, ale pójdę z tobą, pomimo to. Może cię to przekona, że nie wszyscy patrzą twojemi oczami.
Oczywiście, wszystkie moje wątpliwości znikły, i w myśli podniosłem od razu