Ta strona została uwierzytelniona.
— 48 —
cyfrę przyszłej gaży do tysiąca dwustu funtów, na rok pierwszy; ale nie powiedziałem jej tego. Zachowałem to na później, aby miała niespodziankę.
Przez całą drogę do domu, Hastings gadał, a ja nie słyszałem ani słowa. Dopiero gdy weszliśmy do mego mieszkania, głośny jego zachwyt obudził mnie z marzeń, i z chmur, wśród których w wyobraźni bujałem, ściągnął mię na ziemię.
— Na Boga, toż to pałac! — zawołał mój przyjaciel — a w nim wszystko, i kolacya przygotowana! Henryku, teraz dopiero zdaję sobie