Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom I.djvu/135

Ta strona została skorygowana.

rozgrywająca się na „placu publicznym“ i kręcąca się dokoła „niewolnicy“, też mocno trąci łacińską komedją. Z późniejszych utworów Moliera najbardziej pokrewny tej sztuce charakter zachowują Szelmostwa Skapena.
Jedna tu jest figura, którą możnaby uważać poniekąd za charakter: to sam ów „wartogłów“, sam Leljo. Jestto wybornie uchwycony młody panicz z dobrego domu, rozpieszczony życiem, goniący bez opamiętania za swą chętką. Zasady jego etyki nie są nieubłagane, ale od robienia brzydkich rzeczy ma swego Maskaryla; sam, mimo że gotów korzystać z jego sprawek, zachowuje sobie przywilej szlachetnego, rycerskiego w potrzebie odruchu. Doskonale jest tu uwydatniony kontrast człowieka, który myśli leniwo, nieściśle i na krótką metę, gdyż życie go do tego nie zmusza, a tego Maskaryla, który zawsze oglądał świat od dołu, drogo kupił wiedzę życia za cenę kijów i upokorzeń i który szelmostwo swoje pielęgnuje jako artyzm. W stosunku tego sługi i pana znalazłoby się sporo rysów, które wyrywają się z konwencji, głębiej sięgając w istotę rzeczy.
Ale błędem byłoby mniemać, że Molier niczem tu nie wzbogacił swego pierwowzoru. Dał tej komedji swą pierwszą, młodą, iskrzącą się werwę, która sprawia iż oszołomiony tym Maskarylem widz rozkoszuje się jego sztuczkami, byleby znalazł się aktor zdolny udźwignąć tę rolę. Grywał ją sam Molier, i miał w niej być, jak mu to nawet wrogowie jego przyznają, nieoceniony. Tragedją Moliera jako aktora było, że marzył o rolach szlachetnych, koturnowych, w których nie miał powodzenia, a celował w komicznych, które mniej lubił. Z tej podwójności wyniknie rola Alcesta w Mizantropie. Co się tyczy Maskaryla, jeszcze w 1871, kiedy wznowiono sztukę, Coquelin robił furorę w tej roli.