Ta strona została przepisana.
- Lecz w działaniu się guzdrzesz wprost już bezprzykładnie.
- Szczęściem mój dobry genjusz skrzyżował ich plany
- Inaczej już nie ujrzałbym swej ubóstwianej.
- Przepadłoby me szczęście, radość życia cała,
- Dusza moja rozpaczy łupemby się stała:
- Słowem, że, gdybym nie był w porę tu się zjawił,
- Anzelm zabrałby Celję, mnie z kwitkiem zostawił.
- Już ją wiódł ze sobą. Ale jam mu popsuł szyki,
- Bo, spłoszony przez moje groźby i okrzyki,
- Tryfaldyn...
- MASKARYL: Po raz trzeci! Brawo, drogi panie!
- Gdy dojdziem do dziesięciu, zrobim krzyż na ścianie.
- Dowiedz się więc, po czasie, nieszczęśliwa głowo,
- Że Anzelm kupił brankę za moją namową,
- Że w moje własne ręce miał ją wydać potem,
- I że pan wszystko zniszczył tym piekielnym zwrotem!
- Jażbym miał jeszcze kiedy trudzić się dla pana?
- Niechże raczej na miejscu zmienię się w pawjana,
- Lub jakąkolwiek inną istotę bydlęcą,
- A panu niech już wreszcie raz djabli kark skręcą.
- LELJUSZ sam:
- Pójdę z nim do garkuchni: gdy z gniewu się pieni,
- Najlepiej mu podsunąć tęgi zraz pieczeni.