Ta strona została skorygowana.
- LEANDER:
- Gdybym był dość naiwnym, by dbać o jej względy,
- Zadrwiłbym z ciebie, mimo twe wszystkie zapędy.
- LELJUSZ:
- Jakie zapędy moje?
- LEANDER: Rzecz cała nam znana.
- LELJUSZ:
- Cóż więc?
- LEANDER: Wszystkie te niby-chytrości aspana.
- LELJUSZ: To dla mnie po turecku, co mi pan powiada.
- LEANDER:
- Udawaj nieświadomość, gdy tak ci wypada;
- Lecz, proszę, przestań trwożyć się o swoją lubą.
- Biorąc mnie za rywala, łudzisz się zbyt grubo;
- Cenię piękność, zapewne, ale również sądzę,
- Że szkoda płacić sercem, gdzie starczą pieniądze.
- LELJUSZ:
- Brawo, brawo, Leandrze.
- LEANDER: Pusty śmiech mnie bierze!
- Możesz jej nieść bez przeszkód swą miłość w ofierze,
- Możesz się szczycić wszędzie z nielada zdobyczy.
- W istocie, że jej piękność do rzadkich się liczy,
- Lecz, w zamian, wszystko inne zbyt jest pospolite.
- LELJUSZ:
- Przestań, Leandrze, dłużej spotwarzać kobiétę.
- Przeciw mnie możesz walczyć, jak ci się podoba,
- Lecz świętą niech dla ciebie będzie jej osoba.
- Wiedz, że względem niej miałbym się sam za zbrodniarza,
- Gdybym słuchał, jak moje bóstwo ktoś obraża,
- I, jeśli obie rzeczy mam rzucić na wagę,
- Wolę cierpieć twą miłość dla niej, niż zniewagę,
- LEANDER:
- To, co tutaj twierdziłem, wiem z najlepszej strony.
- LELJUSZ:
- Ten, kto ci to powiedział, jest łajdak skończony.