Ta strona została przepisana.
- Znaczy bólem me serce przeszyć tysiąc razy.
- Na nic twe znaki. Powtórz swe słowa bez sromu.
- MASKARYL:
- Ech, skończmy te brewerje, lub idę do domu.
- LELJUSZ:
- Nie ujdziesz mi.
- MASKARYL: Au!
- LELJUSZ: Zaraz mi tu gadaj jasno.
- MASKARYL po cichu do Leljusza:
- Ależ zrozum pan wreszcie swoją głową ciasną...
- LELJUSZ:
- Spiesz się; coś tu nabreszył? już mej cierpliwości...
- MASKARYL j. w.:
- Mówiłem co mówiłem; niech się pan nie złości.
- LELJUSZ dobywając szpady:
- Ha! zaraz mi tu, bratku, zaśpiewasz inaczej!
- LEANDER wstrzymując go:
- Proszę, niech pan hamować się tu nieco raczy.
- MASKARYL na stronie:
- Niech kto powie, czy nie jest to warjat prawdziwy?
- LELJUSZ:
- Pozwól mi, bym nasycił gniew mój sprawiedliwy.
- LEANDER:
- Bić go tu, w moich oczach, to znów inna sprawa.
- LELJUSZ:
- Jakto! więc moich ludzi karać nie mam prawa?
- LEANDER:
- Co znaczy: twoich ludzi?
- MASKARYL na stronie: Masz! wszystko odkryje!
- LELJUSZ:
- Choćbym tu do wieczora chciał mu sypać kije,
- Wszak to mój człowiek.
- LEANDER: Teraz jest w mojej usłudze.
- LELJUSZ:
- W pańskiej? w istocie, pojąć daremnie się trudzę,
- Jakiem prawem...