Ta strona została przepisana.
- LELJUSZ:
- Ha! cóż za niespodzianka! znów prysła nadzieja!
- Ale czyż mogłem zgadnąć, powiedz, jeśli łaska,
- Że twoją postać kryje ta przeklęta maska!
- Jak mogłem się domyślić i przez jakie czary,
- Że mą pomocą twoje skrzyżuję zamiary!
- Aby gniew mój nasycić w jakimbądź sposobie,
- Gotówbym setkę kijów wypalić sam sobie.
- MASKARYL:
- Bądź zdrów, szczytny umyśle, skarbnico mądrości.
- LELJUSZ:
- Masz! jeśli mi pomocy odmówisz w swej złości,
- Komuż się oddam dzisiaj?
- MASKARYL: Wszystkim djabłom z piekła!
- LELJUSZ:
- Nie, dusza twa nie będzie dla mnie tak zaciekła;
- Raz ostatni niech wina będzie darowana!
- Jeśli trzeba, bym upadł tutaj na kolana,
- Gotów jestem....
- MASKARYL: Tarara! Zmykaj stąd dobrodziej,
- Bo zdaje mi się mocno, że ktoś tu nadchodzi.
SCENA TRZYNASTA.
LEANDER i jego ludzie w maskach; TRYFALDYN w oknie.
LEANDER i jego ludzie w maskach; TRYFALDYN w oknie.
- LEANDER:
- Pst! pocichu i zgrabnie trzeba nam się sprawić.
- TRYFALDYN:
- Cóż to! całą noc maski będą się tu bawić!
- Panowie! Płochość wasza jest wprost nie do wiary:
- Narażać się na wilgoć nocną, na katary!
- Któż wykradzenie kiedy tak późno zaczyna?
- Dajcie dziś pokój: sama Celja was zaklina:
- Leży w łóżku i przyjąć was teraz nie może.