Ta strona została przepisana.
- LELJUSZ:
- To zupełnie zbyteczne, zwalniam was od tego.
- TRYFALDYN:
- Czy się łudzę, czym kiedyś kogoś podobnego
- Do tego Ormianina widział?
- MASKARYL: To możliwe;
- Lecz w podobieństwach cuda bywają prawdziwe.
- TRYFALDYN:
- Wieści zatem przynosisz mi o moim synie?
- LELJUSZ:
- Zdrów jak ryba we wodzie, mości Tryfaldynie.
- TRYFALDYN:
- Opisał ci swe losy i mówił ci o mnie?
- LELJUSZ:
- Z dziesięć tysięcy razy.
- MASKARYL: No, to znów ogromnie
- Przesadzone...
- LELJUSZ: W najżywszym opisał sposobie
- Twój wzrost, wygląd i...
- TRYFALDYN: Jak to wytłómaczyć sobie,
- Skoro mnie raz ostatni widział w siódmym roku,
- A nawet nauczyciel, co go miał przy boku,
- Z trudnościąby rozpoznać zdołał me oblicze.
- MASKARYL:
- Związki krwi w swej pamięci nie są tak zwodnicze;
- Obrazów w niej wyrytych żaden czas nie strawi.
- Tak naprzykład...
- TRYFALDYN: Dość o tem. Gdzież on teraz bawi?
- LELJUSZ:
- W Turcji, w Turynie.
- TRYFALDYN: Turyn? Ależ, dobry panie,
- Wszak Turyn jest w Piemoncie?
- MASKARYL na stronie: O, niecny bałwanie!
Do Tryfaldyna:
- Chciał powiedzieć w Tunisie, źle go pan pojmuje,
- I w istocie w tem mieście syn twój się znajduje;