Ta strona została przepisana.
- LELJUSZ:
- Choć się obszedłeś ze mną niezbyt honorowo,
- Czegóżbym za nadzieję nie oddał takową!
- MASKARYL:
- Przyrzekasz mi pan zatem?
- LELJUSZ: Przyrzekam ci święcie.
- MASKARYL:
- To nie wszystko. Daj słowo, że w me przedsięwzięcie
- Nie wmięszasz się, cobądź mi czynić się spodoba.
- LELJUSZ:
- Słowo.
- MASKARYL:
- Gdy nie dotrzymasz, niechaj cię choroba!
- LELJUSZ:
- Spełnienia twych obietnic czekam z niepokojem.
- MASKARYL:
- Wolałbyś iść do domu natrzeć plecy łojem.
- LELJUSZ sam:
- Trzebaż, aby nieszczęście, co w ślad za mną goni,
- W ciągłych klęskach przystępu broniło mi do niej!
- MASKARYL wychodząc z domu Tryfaldyna:
- Co! pan jeszcze nie zniknął? Idźże raz do djaska,
- I przestań się kłopotać sprawą, jeśli łaska;
- Niech ci to już wystarczy, że ja o niej myślę,
- I nie próbuj wspomagać mnie w żadnym zamyśle.
- Hamuj się.
- LELJUSZ odchodząc:
- Już mą żywość będę miał na pieczy.
- MASKARYL sam:
- Teraz trzeba pomyśleć, jak się wziąć do rzeczy.
SCENA DZIEWIĄTA.
ERGAST, MASKARYL.
ERGAST, MASKARYL.
- ERGAST:
- Maskarylku, pospieszam tu do ciebie z wieścią,