Ta strona została skorygowana.
- MASKARYL:
- Zbyt pana znam, by strach mój mógł zadziwić kogo,
- I dotąd nie pojmuję, jak i jaką drogą...
- LELJUSZ:
- Ale przyznaj mi teraz, żem gracz jest nielada,
- I że wszystkie mi błędy odpuścić wypada
- Za czyn, którym sam celu dziś nareszcie dopnę.
- MASKARYL:
- Hm, to raczej szczęśliwe było, niż roztropne.
SCENA DZIEWIĄTA.
CELJA, ANDRES, LELJUSZ, MASKARYL.
CELJA, ANDRES, LELJUSZ, MASKARYL.
- ANDRES:
- Czy ta osoba celem jest twoich płomieni?
- LELJUSZ:
- Któż w świecie moje szczęście dzisiejsze oceni!
- ANDRES:
- Żem jest twoim dłużnikiem, dusza ma pamięta,
- Nigdy w niej nie wygaśnie powinność tak święta:
- Lecz raczej twych dobrodziejstw wolę cenę stracić,
- Niźlibym kosztem szczęścia mego miał je płacić.
- Niech odpowie ten zachwyt, co w sercu twem gości,
- Czy tego skarbu mogę się wyrzec z wdzięczności;
- Nie sądzę, byś był zdolny przyjąć tę ofiarę.
- Do widzenia. Opuszczam miasto za dni parę.
SCENA DZIESIĄTA.
LELJUSZ, MASKARYL.
LELJUSZ, MASKARYL.
- MASKARYL który nucił przez chwilę:
- Śpiewam sobie, choć wcale nie jest mi do śpiewu.
- Celja jest twoja, wszystko kończy się bez gniewu,
- Słowem, pan mnie rozumiesz.