Ta strona została przepisana.
- A pokażę mu, stojąc pod oknem na warcie,
- Że do pokojów panny wchodzim dość otwarcie,
- ERAST:
- Precz z mych oczu, hultaju.
- MASKARYL: Na pierwsze żądanie;
- O nic więcej nie proszę. Maskaryl wychodzi.
SCENA PIĄTA.
ERAST, KASPER.
ERAST, KASPER.
- ERAST: I cóż?
- KASPER: A cóż, panie,
- Zle z nami obydwoma, jeśli on nie kłamie.
- ERAST:
- Nie, mowa ta zbyt jawne prawdy nosi znamię.
- Jak rzecz stoi, pojmuję teraz oczywiście:
- Jego śmiech na słów widok zawartych w tym liście,
- Wskazuje na ich zmowę i świadczy dowodnie,
- Że mną się ta zwodnica zasłania niegodnie.
SCENA SZÓSTA.
ERAST, MARYSIA, KASPER.
ERAST, MARYSIA, KASPER.
- MARYSIA:
- Przychodzę panu donieść, że dziś, o zachodzie,
- Moja pani nań czekać przyrzeka w ogrodzie.
- ERAST:
- Śmiesz jeszcze mówić do mnie, zdrajczyni niegodna?
- Idź, powiedz swojej pani, żem przejrzał ją do dna,
- Że pisanie liścików to próżny jest zbytek
- I oto, jaki robię z nich dzisiaj użytek. Drze list i wychodzi.
- MARYSIA:
- Powiedz, Kasprze, czy mucha ugryzła go jaka?
- KASPER:
- Ty śmiesz przemawiać do mnie, babo ladajaka,
- Krokodylu zdradziecki, ty, co w piersiach serce