dość powierzchowny komizm ówczesnej komedji, będącej, jak wspomniałem, niby teatrem marjonetek o tradycyjnych fizjognomjach i gestach. Między temi dwoma biegunami było miejsce na całą prawdziwą „komedję ludzką“ — i Molier miejsce to zapełni. Toteż, Molier jest ojcem nietylko nowoczesnej komedji. Analiza namiętności, poruszających nie, jak w tragedji, historycznymi nadludźmi, ale zwykłymi ludźmi w zwykłem środowisku codziennego życia, toż to nie co innego jak tylko przedmiot dzisiejszego dramatu. I, w istocie, Świętoszek, Don Juan, Mizantrop, te komedje Moliera, zawierają w sobie zarazem całą istotę dramatu. Jak bardzo Molier wyprzedził w tem swoją epokę, dowodzi fakt, iż, przez bardzo długi czas, nikt nie zdołał podjąć i prowadzić tej linji jego twórczości. Wiek XVIII zrozumiał potrzebę dramatu mieszczańskiego[1] i zbudował jego teorję (Diderot); ale nie miał talentów zdolnych poprzeć tę teorję czynem, i poprzestał na t. zw. łzawej komedji (comédie larmoyante). Dopiero kiedy, na niwie powieści, Balzac utrwalił genjalnemi rysami całe tragikomiczne widowisko powszedniego życia, teatr XIX w., dzięki jego pośrednictwu, nawiązał nić ze wskazaniami Moliera.
W tragedji XVII w., namiętności ludzkie ujęte były w sposób sprzyjający temu, aby, wedle słynnej for-
- ↑ „Przedstawiać ludzi średniego stanu doświadczonych przez los, w nieszczęściu — woła ironicznie w przedmowie do Cyrulika Beaumarchais — pfe! cóż znowu... Obywatele śmieszni, a królowie nieszczęśliwi, oto jedyny istniejący i możebny teatr“...