swemi widowiskami, daje początek operze komicznej; ba, w Improwizacji w Wersalu odsłania kulisy swego teatru i siebie wraz ze swą trupą, stwarzając rodzaj, który dziś nazwalibyśmy „kabaretowym“. Wreszcie, w Krytyce szkoły żon, pokazuje, jak można udramatyzować na scenie rozprawę estetyczną.
Jak każdy prawie wielki pisarz, tak i Molier rozsadza wszystkie formuły w jakie chcielibyśmy je ująć. To są momenty, w których czujemy dokładnie całą czczość i potoczność tych określeń, bez których wszelako historja literatury w praktyce z trudnością zdoła się obyć. Balzac jest realistą czy spirytualistą; jest realistą czy romantykiem?... Teatrowi Musseta przy-przydawano w swoim czasie etykietkę „realizmu“! Słowa, słowa, słowa! Współcześni widzieli w postaciach Moliera żywcem brane z otoczenia wzorki, tak iż pisarz, narażony na przykrości z tego powodu, musiał się energicznie bronić przeciw takim wykładom. Dziś — wręcz przeciwnie — ten i ów skłonny jest widzieć w postaciach Moliera abstrakcje bez ciała. Współcześni patrzyli zza bliska, my patrzymy zza daleka.
Teatr przedmolierowski, jak już zauważyłem, tkwił w konwencji, w abstrakcji. Molier z niej wyszedł, aby, posuwając się krok po kroku, wniknąć w prawdę życia, w rzeczywistość. Jest, dla swej epoki, wielkim realistą[1]. Ale nie zatrzymuje się nigdy na prawdzie,
- ↑ Et maintenant il ne faut pas — Quitter la nature d’un pas, pisze w upojeniu zachwytu La Fontaine po... Natrętach Moliera, które dziś, powierzchownego czytelnika uderzą raczej swym konwencjonalizmem.