rów raczej zachowa swą pełnię życia w czytaniu niż na scenie. Czytelnik znajdzie w duszy owe półtony interpretacji, które zatracają się poniekąd w ujęciu scenicznem.
O ile te farsowe efekty, nieraz, wobec dzisiejszego widza, chybiają swego celu, ileż oddają usług w teatrze Moliera, ileż wielkich i smutnych prawd pozwoliły mu przemycić! To też Molier, o ile wyzbył się prawie zupełnie owych włosko-hiszpańskich wpływów, z tradycją starej francuskiej farsy nie rozstał się nigdy. Tamto była konwencja, obce duchowi jego naleciałości, to natomiast był rodzimy pień, którego on był odroślą. Farsa przewija się przez całą jego twórczość; farsą debiutuje na dworze króla, w farsowej scenie Chorego z Urojenia kończy na scenie zawód swój i życie. Farsie daje ostrze satyry w Pociesznych wykwintnisiach i wznosi ją do wyżyn arcydzieła w Lekarzu mimowoli: splata ją z tańcem i śpiewem w dworskich widowiskach. Ale i w najpoważniejszych utworach Moliera ileż farsowego elementu! jak umie się nim posłużyć, aby złagodzić powagę myśli i aby tej myśli dać większą plastyczność, wnikliwość! Orgon, schowany pod stołem w owej kapitalnej scenie z Tartufa, to przykład, w jaki sposób Molier umie używać rekwizytów tradycyjnej farsy.
I znowuż geniusz Moliera umyka się wszystkim definicjom i określeniom. Podział, jaki próbowano wprowadzić w jego utwory, jest dość sztuczny. Najszaleńsza pustota zapuszcza się raz po raz w głębokie i ważne problemy życia; cała twórczość Mo-
Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom I.djvu/63
Ta strona została przepisana.