ralniający. Zmusza ono do zamyślenia się nad życiem. Jeżeli starożytny aksjom mądrości: „znaj samego siebie“ jest słuszny, to nikt tak dzielnie chyba nie pomógł światu do tego jak Molier. Uczy nas zastanawiać się nad stosunkiem do samych siebie, do drugich; uczy wyłuskiwać prawdę z konwencjonalnych kłamstw; odróżniać istotne nasze pobudki od pozorów jakiemi się one maskują. Dzieło Moliera, to najweselszy rachunek sumienia pod słońcem. Obcowanie z Molierem czyni człowieka lepszym i mędrszym: ale to jest mądrość dla ludzi dojrzałych, umiejących spojrzeć w oczy życiu. Niejeden wiersz, niejeden cytat z Moliera, który zadźwięczy w uchu w samą porę, uchroni nas nieraz od zboczenia na fałszywą drogę. Molier uczy być ludzkim; nie żądać od bliźnich zbyt wiele, nie stawiać ideałów które nazbyt często są pokrywką własnego naszego egoizmu i wygody. Dość wspomnieć Arnolfa i użytek jaki robi z wykładu moralności w Szkole żon.
Szkoła żon... tytuł ten naprowadza na punkt „morału“ Moliera najbardziej może niebezpieczny. Swoboda, oto jego hasło. Ale jak zastosować to hasło swobody do instytucji, która, w samem założeniu swojem, jest wyrzeczeniem się tej swobody: — słowem, do małżeństwa? Molier rzadko przedstawia na scenie małżeństwo w stanie „czynnym“; właściwie raz jeden, w Grzegorzu Dyndale; — i tu, jeżeli mąż ma rolę śmieszną, to żona nie ma roli zaszczytnej. Ale spróbujmy niektóre jego sztuki „przetransponować“: niedarmo pono te dwa jego utwory — mimo iż bo-
Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom I.djvu/83
Ta strona została przepisana.