Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom II.djvu/230

Ta strona została przepisana.

ERAST:
Do kata, skoro gwałtem sprzeczkę wmawiasz we mnie,
Będę ją miał, twe trudy nie spełzną daremnie,
Będę ją miał, lecz z tobą, co mi włazisz w drogę,
I którego dobrocią pozbyć się nie mogę.
FILINT: Nie tak usługi druha przyjmować się godzi;
Lecz, skoro mnie tak nierad widzi pan dobrodziej,
Żegnam; jak na tem wyjdziesz, sam wkrótce obaczysz,
ERAST:
Będziesz mym druhem, jeśli zostawić mnie raczysz.

sam.

Jeden za drugim, ciągle! Ha, to istna zmora!
Przez nich gotowa minąć umówiona pora.



SCENA PIĄTA.
DAMIS, KOLKA, ERAST, RZECZKA
i jego towarzysze.

DAMIS na stronie.
Jakto! chce ją ten zdrajca dostać wbrew mej chęci?
Szczęście, że jam nie ślepy i wiem co się święci.
ERAST na stronie:
Znowu w progu Orfizy jakiś człowiek stoi!
Wszystkoż przeciw miłości spiknęło się mojej?
DAMIS do Kolki:
Tak, wiem, że, wbrew zakazom, w moim własnym domu,
Erasta ma dziś w nocy widzieć pokryjomu.
RZECZKA do swych towarzyszy:
Co oni zamierzają zrobić z naszym panem?
Podsuńmy się pocichu, by nie być poznanym.
DAMIS do Kolki:
Lecz, nim ta czarna zdrada zostanie spełnioną,
Raczej niech tysiąc ciosów rozedrze mu łono.
Zgromadź ludzi, niech przyjdą z uzbrojeniem całem
Ustawić się w zasadzce tak jak im kazałem,
I, na imię Erasta, niech będą gotowi