Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom II.djvu/244

Ta strona została przepisana.

scena z rejentem jest niewątpliwie echem własnego kontraktu, a zapis Arnolfa natrąca o tem co Molier uczynił dla Armandy. Otóż, jak ukształtowało się przez ten czas małżeństwo Moliera, które później miało mu przynieść tyle upokorzeń i goryczy? Czy, pomiędzy optymizmem wiejącym ze Szkoły mężów a akcentami bezsilnej rozpaczy Arnolfa, można się doszukiwać bolesnych zawodów uczuciowych samego pisarza? Niedelikatne i jałowe pytanie! To, że akcenty Arnolfa Molier znalazł we własnej duszy, to naturalne: od tego był wielkim poetą aby znajdować w niej wszystkie możliwości uczuć; nie mamy jednak powodu przypuszczać, aby, w parę miesięcy po ślubie, szukać analogji między położeniem Arnolfa i Moliera, lub też przypuszczać iż drwi on tutaj z niedoli małżeńskich, aby uprzedzić szyderstwo ludzi. Doprawdy, tem at ten był zbyt tradycyjny, aby szukać doń osobistych interpretacji. Poprzestańmy na stwierdzeniu, iż, w dotychczasowej swej twórczości, Molier niestosunkowo duże miejsce daje problemom osnutym około zazdrości.
W jaki sposób Szkoła żon miała zaciążyć nad życiem i twórczością pisarza, ujrzymy w dalszym ciągu.