Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom II.djvu/248

Ta strona została przepisana.

rysy zbyt dla mnie pochlebne: lękałem się, by mnie nie oskarżono, w razie gdybym wystawił to dzieło, iż wyżebrałem sobie pochwały, któremi autor mnie obdarza.
Okoliczność ta była powodem, iż, dla zrozumiałych względów, ociągałem się z ukończeniem projektu. Jednakże tyle osób nalega na mnie codziennie bym go wykonał, że nie wiem jeszcze co z tego wyniknie; owa niepewność jest przyczyną, że nie wkładam w tę przedmowę tego, co ukaże się w Krytyce[1], w razie gdybym się namyślił ją wystawić. Gdyby się to stało, to jedynie poto, powtarzam raz jeszcze, aby pomścić publiczność za nazbyt subtelne wydziwiania pewnych osób, gdyż, co do mnie, uważam, że dosyć jestem pomszczony samem powodzeniem komedji. Godzę się aby wszystkie sztuki, które w przyszłości napiszę, spotkały się w tych sferach z temi samemi zarzutami, byleby i reszta powiodła mi się tak samo.




  1. Molier ma na myśli Krytykę szkoły żon, wystawioną w kilka miesięcy później.