Zbliżyć się zbyt trudno będzie,
Zaczekaj spokojnie z boku.
Gdy Król będzie przechodził, pozna cię odrazu,
Pomimo twego przebrania;
Toż, nie zwlekając, kornie przystąp do wyrazu
Swojego podziękowania.
Mogłabyś, Muzo moja, bujać tu dowoli,
Kreślić wdzięczności swojej uniesienie
Za łaskę, co dziś, nad wszelkie marzenie,
Spada na cię z monarchy najłaskawszej woli;
Kreślić obraz tych starań, któremi, z twej strony,
Chciałabyś spłacić zaszczyt tak niezasłużony;
Mogłabyś mówić, że zapały twoje
Szczęśliwą cię uczynią, jeśli im się uda
Dla monarchy twe wszystkie poświęcić dziś znoje
Rządom jego nieść chwały i uciechy zdroje;
Słowem, działać istne cuda:
Tutaj, możesz rozwinąć swe bogactwo słowne;
Muzy się znają na obietnic cnocie!
I, podobnie, jak twoje siostrzyczki wymowne,
I ty nie znajdziesz się pewnie w kłopocie.
Ale wielcy monarchowie
Zwięzłość w słowach cenią wszędy
A co nasz zwłaszcza, inne ma trudy na głowie,
Niż słuchać twojej gawędy.
Pochwał i komplementów gra go mierzi pusta,
I, ledwo otworzysz usta,
Aby wysławiać Jego nieskończone łaski,
Wpół słowa pojmie dokąd zmierzasz swą wymową,
I, z uśmiechem co w sercach naszych nieci blaski,
Podobne słońca blaskom na przestworzach nieba,
Przejdzie, skinąwszy ci głową —
I oto wszystko, co trzeba.