kroku, drapują się dumnie w swą uczciwość, patrzą na cały świat z góry i myślą, że wszystkie najpiękniejsze zalety innych niczem są w porównaniu do ich mizernej cnoty, na którą nikomu nie śni się łakomić. Miej nieustannie na pamięci ten charakter, aby uwydatnić dobrze wszystkie śmiesznostki.
Co do pani, masz odtworzyć kobietę której się zdaje że jest najcnotliwszą istotą pod słońcem, byle tylko zachowała pozory; które sądzi że grzech istnieje tylko wtedy, gdy się o nim ludzie dowiedzą; która lubi, pocichu i pod pokrywką uczciwej sympatji, snuć swoje miłostki, nazywając skromnie „przyjacielem“ osobę która u innych nazywa się kochankiem. Niech pani dobrze się stara uchwycić tę postać.
Ty, moja droga, masz grać tę samą osobistość co w Krytyce, i nie mam ci nic do powiedzenia, również jak i pannie du Parc.
Pani grasz jednę z tych osób, co to lubią najsłodziej w świecie przypiąć łatkę każdemu; kobietę która, mimochodem i jakby od niechcenia, umie zadać małe cięcie języczkiem i odchorowałaby z pewnością gdyby spokojnie zniosła że ktoś przy niej dobrze mówi o bliźnim. Sądzę, że powinnaś pani wcale dobrze wywiązać się z roli.
Pani jesteś subretką wykwintnisi, która miesza się od czasu do czasu do rozmowy, starając się, jak umie, podchwycić cudaczne wyrażenia samej pani. Znaczę tu wam charaktery, abyście je sobie utrwalili w pamięci. Zacznijmyż próbować; zobaczymy jak to pójdzie. Ach! znów djabli niosą jakiegoś natręta! Tego tylko brakowało.