Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom II.djvu/84

Ta strona została przepisana.

Że mógł zwycięstwem oręż swój wsławić dla ciebie,
Te czyny, co cię z wrogów mocy wybawiły,
Są dowodem jedynie, że już ci był miły;
Są dziełem mocy tajnej, co skąpać chce w sławie
Tego, na kogo oko twe spojrzy łaskawie.
Daremne więc me trudy, daremne wysiłki;
Przeciw twym wrogom, pani, dziś wiodę posiłki,
Lecz, idąc w bój, nie mogę wstrzymać się od drżenia,
Pewien, że nie mnie będą ścigać twe życzenia,
I że, jeśli przez losy zostaną ziszczone,
Blask sławy znów ozłoci Nawary koronę.
Ach, pani, trzebaż abym widział się strąconym
Z wyżyn, co serca mego zdały się być tronem?
I czyż wolno mi wiedzieć, za jakie przewiny
Z mej nadziei dziś jestem odarty jedynej?
DON ELWIRA:
Nie pytaj o nic, póki nie pomyślisz, panie,
Czyli masz prawo stawiać mi takie pytanie;
I ten chłód, jaki czujesz w każdem mojem słowie,
Skąd pochodzi, niech własne serce ci odpowie.
Nie sądzisz chyba, by mi dotąd nie zdradzono
Owych tajemnic, które ukrywa twe łono;
Zbytnio zaś ufam w twego honoru zasady,
Bym mniemała, iż chcesz mnie nakłaniać do zdrady.
Powiedz mi, czy w istocie było twym zamiarem
Uwieńczyć swą niewierność uczuć moich darem?
Czy mógłbyś mi ślubować, w oczy patrząc śmiało,
Serce, co innym oczom w służbę się oddało?
Czy możesz na mych uczuć surowość się żalić,
Gdy ona cię od zbrodni chce czarnej ocalić?
Tak, zbrodni; bo kto miłość raz uczuł namiętną,
Tak silne winna wyryć w duszy jego piętno,
Że wolej mu jest mienie i życie postradać,
Niźli nowem uczuciem pierwszemu kłam zadać.
Podziwiam całą duszą, mogę to rzec śmiało,
Twoje zalety szczytne, odwagę wspaniałą,