Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom III.djvu/14

Ta strona została przepisana.

GERONIMO: Ależ niezawodnie, skoro tego pragniesz.
SGANAREL: Uważam za rzecz wysoce naganną, jeżeli przyjaciel nie powie w takich razach otwarcie co myśli.
GERONIMO: Masz zupełną słuszność.
SGANAREL:A w naszych czasach nie łatwo o szczerych przyjaciół.
GERONIMO: To prawda.
SGANAREL: Przyrzeknij zatem, kochany Geronimo, że będziesz mówił z całą otwartością.
GERONIMO: Przyrzekam.
SGANAREL: Daj słowo.
GERONIMO: Słowo przyjaciela. Powiedz tylko o co chodzi.
SGANAREL: Chciałbym się dowiedzieć, czy dobrze zrobię, jeżeli się ożenię.
GERONIMO: Kto, ty?
SGANAREL: No, ja, tak. Cóż sądzisz?
GERONIMO: Bądź łaskaw odpowiedzieć mi przedtem na jedno pytanie.
SGANAREL: Cóż takiego?
GERONIMO: Ile lat możesz sobie liczyć dzisiaj?
SGANAREL: Ja?
GERONIMO: Tak.
SGANAREL: Słowo daję, nie wiem; ale czuję się doskonale.
GERONIMO: Jakto! nie wiesz, nawet w przybliżeniu, ile masz lat?
SGANAREL: Nie; czyż kto kiedy zastanawia się nad takiemi rzeczami?
GERONIMO: Dobrze! powiedz mi więc, jeśli łaska, ile miałeś lat wówczas, kiedyśmy się poznali?
SGANAREL: Na honor, nie więcej niż dwadzieścia.
GERONIMO: Jak długo byliśmy razem w Rzymie?
SGANAREL: Ośm lat.