Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom III.djvu/21

Ta strona została przepisana.

jeśli, w mej niepewności, zasięgnę zdania tych uczonych ludzi.


SCENA SZÓSTA.
PANKRACY, SGANAREL.

PANKRACY odwracając się za siebie i nie widząc Sganare;a: Daj mi pan pokój; jesteś gbur, człowiek nieznający najprostszych zasad dysputy, indywiduum zasługujące na banicję z rzeczpospolitej nauk.
SGANAREL: Doskonale! zjawia się w samą porę.
PANKRACY: j w. nie widząc Sganarela: Tak, udowodnię ci na żywym przykładzie, wykażę ci na podstawie Arystotelesa, filozofa nad filozofami, że jesteś nieuk, arcynieuk, nienauczony, niedouczony, we wszystkich możliwych odmianach i przypadkach.
SGANAREL na stronie: Widać się z kimś poróżnił, do Pankracego: Panie...
PANKRACY j. w. nie widząc Sganarela: Zachciewa ci się bawić w rozumowanie, a nie masz pojęcia o pierwszych elementach rozumowych.
SGANAREL na stronie: Nie widzi mnie, tak jest wzburzony, do Pankracego: Panie...
PANKRACY j. w.: Pańskie twierdzenie musi się spotkać z potępieniem we wszystkich krainach filozofji.
SGANAREL na stronie: Musiał go ktoś bardzo po gniewać, do Pankracego: Chciałbym...
PANKRACY j. w. nie widząc Sganarela: Toto coelo, tota via aberras.
SGANAREL: Całuję rączki panu doktorowi.
PANKRACY: Sługa pański.
SGANAREL: Czy wolno...
PANKRACY odwracając się za siebie: Wiesz pan, coś zrobił? syllogizm in Balordo!
SGANAREL: Proszę...