Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom III.djvu/23

Ta strona została przepisana.

Zwracając się jeszcze za siebie: Tak, nieuku jeden, tak powinno się mówić; to wyraźne określenie Arystotelesa z rozdziału o właściwościach ciał.
SGANAREL na stronie: Myślałem, że Bóg wie co się stało, do Pankracego: Panie doktorze, niech pan już o tem nie myśli. Ja...
PANKRACY: Nie mogę ochłonąć.
SGANAREL: Zostaw ten kształt i kapelusz w spokoju. Mam się panu z czemś zwierzyć. Ja...
PANKRACY: Bezczelny błazen!
SGANAREL: Uspokój się już, na miłość boską. Ja...
PANKRACY Ignorant!
SGANAREL: Ech, Boże! Ja...
PANKRACY: Coś takiego wpierać w żywe oczy!
SGANAREL: Nie miał najmniejszej racji. Ja...
PANKRACY: Twierdzenie potępione przez Arystotelesa!
SGANAREL: To prawda. Ja...
PANKRACY: Jaknajwyraźniej!
SGANAREL: Masz pan słuszność. Zwracając się w stronę, z której wszedł Pankracy: Tak, jesteś pan głupiec i zuchwalec, że śmiesz spierać się z panem doktorem, który umie czytać i pisać. Zatem, załatwione; teraz zechciej mnie wysłuchać. Chciałbym się pana poradzić w dość kłopotliwej sprawie. Mam zamiar pojąć żonę, aby się stała towarzyszką mego życia. Osoba, którą wybrałem, jest piękna i postawna; podoba mi się bardzo i uszczęśliwiona jest z naszego związku. Ojciec zgadza się; ale boje się trochę tego co pan wiesz; owego nieszczęścia, za które nikt się nad biednym mężem nie użali; toteż, chciałbym bardzo prosić pana, jako filozofa, abyś mi powiedział co o tem myślisz. No, cóż pan nato?
PANKRACY: Nimbym się zgodził, że trzeba mówić: kształt kapelusza, raczejbym przyznał, że da-