Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom III.djvu/24

Ta strona została przepisana.

tur vacuum in rerum natura[1] i że ja sam jestem tylko bydlęciem.
SGANAREL na stronie: A niech go licho porwie! do Pankracego: Ech, panie doktorze, słuchaj trochę, co ktoś mówi. Gada się do pana przez godzinę, a pan na to ani dudu.
PANKRACY: Przepraszam pana. Sprawiedliwy gniew owładnął mym umysłem.
SGANAREL: Ech, zostaw pan już to wszystko i zechciej wysłuchać.
PANKRACY: Niech i tak będzie. Cóż mi masz do powiedzenia?
SGANAREL: Chciałbym z panem o czemś pomówić.
PANKRACY: A jakim językiem chcesz się posługiwać?
SGANAREL: Jakim językiem?
PANKRACY: Tak.
SGANAREL: Tam do licha! językiem, który mam w gębie. Myślę, że nie pójdę pożyczać go u sąsiada.
PANKRACY: Ja pytam: jakiem narzeczem, jaką mową?
SGANAREL: A, to co innego.
PANKRACY: Chcesz pan mówić po włosku?
SGANAREL: Nie.
PANKRACY: Po hiszpańsku?
SGANAREL: Nie.
PANKRACY: Po niemiecku?
SGANAREL: Nie.
PANKRACY: Po angielsku?
SGANAREL: Nie.
PANKRACY: Po łacinie?
SGANAREL: Nie.

PANKRACY: Po grecku?

  1. „Że istnieje w przyrodzie próżnia“. Kwestja próżni była w ówczesnej fizyce żywo roztrząsana.