Strona:Mowa posła Korfantego wygłoszona dnia 19 stycznia 1917.djvu/1

Ta strona została uwierzytelniona.
MOWA POSŁA KORFANTEGO
wygłoszona dnia 19 stycznia 1917 r. podczas generalnej dyskusyi nad etatem w sejmie pruskim.
(Przedruk z Gazety Narodowej № 32 z dnia 21 stycznia 1917 roku).

MP. Wobec skarg na zawód, sprawiony przez Polaków, i na niewdzięczność polską, których słuchać musimy w tej wysokiej izbie i poza nią, właśnie dla Polaka byłoby wielką ponętą przy tej sposobności i w tej izbie omówić sprawę polską jako całość, jej znaczenie międzynarodowe w przeszłości, w teraźniejszości i przyszłości, jej związek z straszną wojną światową przez ludzkość przeżywaną oraz stosunek mocarstw, w szczególności też mocarstw rozbiorowych do narodu polskiego. Z łatwo zrozumiałych przyczyn zrzekam się z obszernych wywodów na ten temat w chwili obecnej. Ale wobec zarzutów niewdzięczności i twierdzenia, że Polacy sprawili Niemcom zawód, zniewolony jestem stwierdzić, co następuje:
Naród polski liczący przeszło 25 miljonów i zajmujący szóste miejsce w rodzinie narodów europejskich naród polski, który w przeszłości w całej pełni spełnił swe posłannictwo dziejowe, przesuwając granice obyczajności chrześciańskiej o setki mil na wschód krwią i pracą i tworząc przez wieki przedmurze chrześciaństwa i kultury zachodnio-europejskiej przeciw barbarzyństwu azyatyckiemu, ten naród polski mimo przeszkód stawianych mu wskutek utraty swego bytu państwowego nie zatracił swych wielkich sił żywotnych, nie przestał się poczuwać jako jednolite, niepodzielne ciało narodowe pod względem narodowym i kulturalnym. Za ten fakt ustanowiony przez Boga, aczkolwiek nie podkreślaliśmy go czynami politycznymi, sprzecznymi z ustawami państwa, ponosiliśmy kary, także i w tem państwie — kary w postaci zarządzeń dokuczliwych na polu prawodawczem i administracyjnem. Działalność narodu polskiego rozwijana w dziedzinie wiedzy, sztuki, każdej pracy w dziedzinie cywilizacyi, a także walki jego o swoją i innych narodów wolność i rozszerzenie praw ludu, mimo więzów nakładanych mu przez państwa zaborcze, jest dowodem, że naród ten nie zapomniał swego znaczenia w przeszłości, poczucia swych obowiązków narodowych w teraźniejszości i swego prawa do swobodnego narodowego rozwoju w przyszłości. A tylko to żywe poczucie swej świetnej przeszłości, swych obowiązków narodowych i swych praw w przyszłości tłumaczy nam stanowisko pełne godności, zajmowane przez naród polski podczas tej wojny światowej. (Bardzo słusznie u Polaków). W godnem zachowaniu się narodu polskiego Panowie upatrujecie brak wdzięczności i widzicie zawód. Otwarcie to muszę powiedzieć: pod wpływem pewnej literatury niemieckiej, acz zdobnej w sławne niemieckie nazwiska, pod wpływem w ostatnich dziesiątkach lat uprawianej walki narodowościowej nauczyliście się Panowie traktować Polaków jako nicość (quantite nagligeable), jako naród mniej wartościowy, i dlatego nie dziwimy się, że i podczas wojny Panowie chcieliście naród polski traktować jak Albańczyków. Że naród polski przeciwko takiemu traktowaniu zamanifestował się niemym protestem, każdemu człowiekowi umiejącemu się wżyć w duszę innego narodu jest rzeczą łatwo zrozumiałą.
Proszę jeszcze i rzecz następującą mieć na uwadze: Gdy straszne to nieszczęście wojny spadło na narody Europy, ugodziło najokropniej w naród polski. Od półtrzecia roku walczy u nas ojciec przeciw synowi, brat przeciw bratu, przyjaciel przeciw przyjacielowi, rodak przeciw rodakowi, a najokropniejsza ta tragedya narodowa nie ma końca. Ojczyzna nasza stała się widowiskiem wojny. Całe okolice pokryte są zgliszczami i ruinami. Królestwo Polskie i Galicya są w znacznej części zniszczone i spustoszone. Całe miasta i sioła, żyzne pola i rozległe lasy stały się pastwą strasznego boga wojny i jego towarzyszów. Handel i praca, przemysł w kraju zamarły, miliony ludzi straciły możność zarobkowania, głód i choroby dziesiątkują ludność, drugie miliony opuściły kraj, pod przymusem albo też wywabione kłamliwemi obietnicami i zdala od kraju muszą pędzić żywot niewolniczy, marnieją nieraz na ciele i duszy. Będziecie mi Panowie wdzięczni za to, jeśli nad przyczynami tych zjawisk nie będę się rozwodził, jeśli nie będę mówił o rekwizycyach, o uprowadzaniu robotników z kraju i ich smutnym losie na obczyźnie, o hermetycznem odcięciu Królestwa Polskiego od krajów neutralnych przy sprowadzaniu żywności i tym podobnych zarządzeniach.
Mojem zdaniem jest, w imieniu mych przyjaciół politycznych zająć stanowisko wobec etatu pruskiego, szczególnie o ile on odźwierciadla stosunek rządu pruskiego i partyi panujących do Polaków żyjących pod berłem pruskiem.
Gdy wojna światowa wybuchła, wielka liczba Polaków w tem państwie oddawała się złudzeniu, że rząd po pierwszych doświadczeniach zrobionych z Polakami podda rewizyi swe dotychczasowe stanowisko do narodu polskiego. Wyznaję otwarcie, że i ja przez czas pewien oddawałem się temu złudzeniu i sądziłem, że rząd nawróci, i ja miałem zaufanie do rządu. Ale spełzły prędko nasze nadzieje. Zaraz w początkach wojny w stosownem miejscu i w stosowny sposób przedstawiliśmy nasze żale i żądaliśmy usunięcia ich przyczyn. Zamiast oczekiwanej przez nas rewizyi dotychczasowej polityki antypolskiej obiecano nam zapowiedź namyślenia się nad nową oryentacyą po wojnie. Zapowiedź tę namyślenia się po wojnie nad nową oryentacyą i rząd i partye większości uzależniły jeszcze od tylu warunków i od tylu „jeśli“ i „gdy, że naród polski naprawdę nie mógł nabyć zrozumienia dla tego wielkiego czynu politycznego i przez te pół trzecia roku naprawdę tego zrozumienia nie nabył. W poważnej polityce jest to zaiste wielkie zajście.
MP. Gdyby rodzice obietnicę dania dzieciom podarku na gwiazdkę od tylu warunków i okoliczności uzależnili, wystawiliby się na niebezpieczeństwo utracenia resztki miłości i zaufania ze strony dzieci. (Bardzo słusznie u Polaków). Przyznaję, że porównanie to kuleje, bo rząd pruski nigdy nie był nam ojcem ani nas też jako dzieci nie traktował. (Bardzo dobrze u Polaków). Gdy kanclerz Rzeszy kilkakrotnie w uroczysty sposób oświadczał, że Niemcy nie chcą naruszyć prawa do życia innego narodu, że walczą także o prawa narodów mniejszych, gdy opinia niemiecka okazywała tyle zrozumienia dla położenia Irlandyi, tak zwanych inorodców w Rosyi i innych narodów jeszcze dalej od Niemiec mieszkających, gdy część opinii niemieckiej nawet utworzyła nowe narody, jak naród żydowski w Polsce, sądziliśmy, że i rząd królewski i partye antypolskie zrozumiały nareszcie także nasze położenie. Grzecznie i skromnie zapukaliśmy i zapytywaliśmy o dalsze intencye rządu co do naszych losów, czyniliśmy to przy drzwiach zamkniętych w komisyi budżetowej. Zobaczyliśmy znowu zasłonięty obraz z Sais: obietnicę rozważenia nowej oryentacyi po wojnie. Ta gra trwa już przeszło półtora roku. Wstrzymuję się od wypowiadania wszelkiej krytyki, stwierdzenie tych faktów samo za siebie przemawia. (Bardzo dobrze! u Polaków). Nie dziwcie się Panowie, że wobec takiego stanowiska lud polski żywi wielkie nieraufanie do rządu królewskiego, a mojem zadaniem jest, dać temu wyraz.