kto, i doczekaliśmy się tego, że odwraca się ono dziś do nas tyłem.
A w ślad za tem powiedzeniem przypomnieli oni sobie, że dzięki głosom polskim na Szląsku Górnym, stronnictwo to jest wobec Niemiec jego urzędowym przedstawicielem, że mogąc wiele, nic dla ochronienia go przed germanizacyą nie robi, że sprzyja nawet germanizacyi przez kościół tak nad górną Odrą, jak i w Westfalii, gdzie silna już nasza kolonja, doprosić się nawet nie może o księży, władających jako tako mową polską.
Więc się przebrała miara.
Z poza Górnego Szląska wyszło wielkie hasło:
Centrum jest wątpliwym sojusznikiem, wybierajmy tam, gdzie mamy lud polski pod sobą, nie Niemców, ale swoich do Berlina.
Hasło rzuciły poznańska »Praca« i »Dziennik Berliński«, zawtórowały im inne pisma, w stolicy Niemiec puszczoną została w świat broszura p. t. »Precz z Centrum«.
Zbiorowa odezwa redaktorów czterech pism górnoszląskich, jest odpowiedzią na to hasło.
Zapoznajmy się z treścią jej bliżej.
Strona:My czy oni na Szląsku Polskim.djvu/013
Ta strona została uwierzytelniona.