się kupić i mówić: Jeden wspólny nieprzyjaciel, więc niech będzie jedna wspólna obrona«.
Wstęp i piękny i rozumny, przyznający najzupełniej słusznie, nietylko Polakom na Szląsku polskim w Prusach prawo zajmowania się tem, co Szląska tego dotyczy, traktujący żywotną sprawę ogólną, nie z ciasnego stanowiska zaściankowego, ale szerokiego, powszechnych interesów. Zobaczymy, niestety, że te słowa są poprostu frazesem, i że redaktorzy 4 pism górnoszląskich, Polakom poza Szląskiem zamieszkałym, przyznają to prawo jedynie w teoryi, w praktyce przecież mieszanie się do spraw szląskich tolerują o tyle tylko, o ile ono nie krzyżuje ich planów i zgadza się z ich poglądami na rzecz.
Zanim rozpatrzymy punkt za punktem treść tej znamiennej odezwy, przedewszystkiem winniśmy kilka słów wyjaśnienia.
Odezwę podpisało 4 redaktorów pism górnoszląskich, traktujemy ją więc jako taką, właściwie przecież jest to odezwa dwóch pism tylko: »Katolika« bytomskiego i »Gazety Opolskiej«, »Nowiny Raciborskie« bowiem i »Dziennik Szląski« pozostają w takiej od »Katolika« zależności, że gdy chodzi o traktowanie zasadniczych spraw publicznych, w rachubę ich prawie brać nie można.
Strona:My czy oni na Szląsku Polskim.djvu/015
Ta strona została uwierzytelniona.